No jasne... jak już się dorwałam, to będzie trochę więcej...
I tutaj będą podziękowania. Pewnie nigdy bym po koraliki nie sięgnęła, gdyby nie pewna niesamowita kobietka - Weraph. Bo to jej prace, ich prostota i pomysłowość mnie zachwyciły :) No i teraz się wydało, że jestem jej stałą podglądaczką, chociaż nie komentuję :)
Dzisiaj bransoletka szydełkowo-koralikowa. Do pierwszego pierścionka.
sprzedane :)
Dzięki bardzo za Wasze komentarze :)
już sprzedana, jest moja, razem z pierścionkiem, kto pierwszy ten lepszy.
OdpowiedzUsuńWidzę, że kolejna pasja cię pochłonęła... i kolejna idealna dla Ciebie Asiu, wymaga dokładności... brawo
OdpowiedzUsuńPowiedzmy Beatko, że to takie hobby, odskocznia od codziennych rękodzielniczych zajęć :)
UsuńJakie piękne.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAsiu, cudne, równiutkie sploty :)
OdpowiedzUsuńWielkie pokłony :)
No to teraz czekam na broszkę do kompletu :D No i może jakiś naszyjnik....
OdpowiedzUsuńNaszyjnik to nie wiem, ale mam inne pomysły :)
Usuńdo mnie o czarnych gada a sama różowe robi:D ... pierdzionki fajniste
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam, zaraz tam różowe :)
Usuńwyszło świetnie!!!
OdpowiedzUsuńTo jest nas dwie Stuknięte:)))razem raźniej. Cudne są te Twoje koralikowe biżuty, pójdę do Ciebie w termin, dobra???:*
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy, Molluś. Ale ja za ten Twój stuknięty, skomplikowany haft się nie biorę :)
UsuńŚliczne koraliki, szczególnie podobają mi się pierścionki. Super. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny komplet!
OdpowiedzUsuńTeż podglądam Weraph, ale jeszcze nie dojrzałam do etapu tworzenia, chociaż kusi mnie to, oj kusi ;)
OdpowiedzUsuńBo Tobie widzę że ładnie wychodzi :)