piątek, 14 maja 2010

Zawijaski cz.2

4. Wycięte pojedyncze przęsełka i dolny element łączący. Nie ma tu żadnej filozofii - nożyczki w dłoń i robimy ząbeczki... :D Ważne przy ząbeczkach - nożyczki zawsze powinny być ustawione prostopadle do linii, przy której wycinamy ząbki (nie chodzi mi tutaj o ułożenie nożyczek wzgledem kalki). Jeśli linia zakręca, musimy sobie obrócić wzorek tak, żeby znowu ustawić się prostopadle do linii - w przeciwnym razie ząbki będą po skosie :(

5. No i teraz clou programu - zawijaski :)
Wycięłam sobie wszystkie zawijaski z całego arkusza, żeby było łatwiej manewrować kalką przy wycinaniu.

6. No i możemy wycinać. Trzeba tylko pamiętać o kilku zasadach - nie mówię, że będą pasować każdemu, bo w końcu każdy ma swoją technikę pracy... Napiszę o tym, co mnie osobiście bardzo ułatwia pracę, zapobiega przerywaniu zawijasków i ogólnie wszystko przyspiesza.
To, czego zawsze przestrzegam:
a) Zawijaski wycinam na dość twardej podkładce piankowej, może być podkładka pod mysz - chodzi o to, żeby kalka się nie uginała, stabilnie leżała na podkładce - szczególnie wtedy, kiedy zawijasek jest już prawie wycięty i filigranowy.
b) Ważna jest kolejność wycinania elementów zawijaskowych - nigdy nie wycinam elementu w całości, zawsze wycinam tak, żeby początek i koniec zawijaska do końca miał połączenie z kalką - i te końcówki wycinam na końcu (patrz zdjęcia poniżej)
c) Podczas wycinania przez cały czas przytrzymuję zawijaskowe elementy - szczególnie tam, gdzie są długie - muszą zawsze stabilnie leżeć na podkładce - żeby się nie przerywały (!!!)
7. Zaczynamy wycinanie od dolnej części - wycinamy wewnętrzne przestrzenie:

8. Następnie od zewnętrznej pierwszy zawijasek od dołu do góry (pamiętamy, żeby górną końcówkę - tę z wytłoczoną kropeczką - pozostawić nie wyciętą (stabilność!!!),
a potem drugą stronę zawijaska (koniecznie przytrzymujemy długą część dwoma palcami - najlepiej tak, żeby nożyczki znalazły się pomiędzy :D).

Potem kolejny zawijasek i kolejny na tej samej zasadzie.





Na samym końcu wycinamy końcóweczki:

9. Wycięte zawijaski:

10. Kolejny etap - oplatamy zawijaski wokół przęsełka. Na razie wstępnie - bo na dobre będziemy mocować klejem na końcu.

a) Kładziemy nasze zawijaski na przęsełku lekko po skosie

b) Dolną część zawijaskowego elementu wkładamy pod przęsełko

c) I wyjmujemy samą końcówkę z powrotem na wierzch przęsełka :D

Ja wiem, może to zbyt szczegółowy opis, ale czasem lepiej wytłumaczyć bardziej niż mniej dokładnie :D
Na dzisiaj tyle...

środa, 12 maja 2010

Zawijaski cz.1

Obiecałam posta instruktażowego, więc słowa dotrzymuję. Na razie część pierwsza, bo niestety inna robota żyć nie daje :D

Nie wiem, czy to komuś pomoże, ale wiele osób pyta mnie, jak powstają moje prace, jak to możliwe, że zawijaski są takie cieniutkie, że się nie przerywają, że kleju nie widać, mimo, że brzeg pracy nie jest tłoczony... Wszystkich tajemnic do końca nie zdradzę oczywiście, ale rąbka tajemnicy uchylić przecież mogę :D

A uchylać będę na podstawie wachlarza "Amelia", bo akurat mam go "na tapecie". Dzisiaj część pierwsza, bo pogoda nie pozwala na zrobienie ładnych kolejnych zdjęć.

A wachlarz powstaje tak:
1. Bierzemy wzorek i odrysowujemy konturki wachlarza - 9 elementów podstawowych, 1 narożnik łączący wszystkie części i po 5 elementów zawijaskowych (5 prawych i 5 lewych), bo mimo, że wachlarz ma przęsełek 9, to na środkowym zawijaski są podwójne.

Konturki odrysowujemy piórkiem i tuszem, lub jak kto woli rapidografem, grunt, żeby były białe i wyraźne - to ważne szczególnie w przypadku zawijasków. I tutaj ważna sprawa - nie bójcie się, że ręka zadrży :D - w przypadku zawijasków da się to zniwelować przy wytłaczaniu, albo nawet jeszcze później...

2. Wytłaczamy kontury po lewej stronie. Równomiernie, najlepiej nie odrywając narzędzia od kalki. To trudne, ale przy czwartych zawijaskach ręka sama będzie "jechać". Ważne! - żeby uważać i nie wytłoczyć za mocno, jeśli kalka pęknie, nawet leciutko, to przy dziurkowaniu, najdalej przy wycinaniu zawijasek pęknie na dobre wzdłuż, co pozbawi nas ząbków na pewnej jego części, albo po prostu część zawijaska odpadnie (co nie znaczy, że nie da się przykleić - i to tak, że nikt absolutnie tego nie zauważy :)) Pocieszające - nie należy się martwić, jeśli lekko zjedziemy z linii, poprawiamy na spokojnie, bo linia wytłoczona być musi, a nierówności zlikwidujemy przy dziurkowaniu :D
Na zdjęciu odrysowane i wytłoczone elementy.


3. Dziurkowanie.
Elementy podstawowe najlepiej narzędziem dwuigłowym (o szerszym rozstawie igieł), zawijaski najlepiej 2-splitem (chociaż i tak będziemy potem ząbki wycinać nożyczkami, a nie - broń Boże - wyrywać). Ważne! - narzędzie trzymamy prostopadle do kalki (pamiętamy tez o tej dłuższej igle, która zawsze musi lądować w poprzedniej dziurce), w przypadku dwuigłówki igła wchodzi dość głeboko (3/4 długości), w przypadku 2-splita płyciej (1/2 długości igły). Dziurkujemy tuż obok białej linii, prawie na styku z tłoczeniem - ale nie na tłoczeniu!!!, niwelując również nasze nierówności (patrz punkty poprzednie). Aha - najlepsza podkładka do dziurkowania zawijasków - to podkładka dość twarda - zawijaski nie mogą się uginać...


No i ostatnie zdjęcie na dzisiaj. Widać dokładnie, jak blisko linii znajdują się dziurki. Widać też (czy nie?) jak pięknie linie się uwypukliły i wybieliły po wydziurkowaniu po obu stronach...


Zachęciłam kogoś? Nie taki diabeł straszny...

wtorek, 11 maja 2010

Zabawa w 10.

Majka zaprosiła i mnie do zabawy ... hmm ... nie powiem, żebym miała w komputerze porządek... Ale na szczęście niedawno zmieniałam komputer i przy okazji byłam zmuszona część zdjęć zgrać.
A moje 10 najstarsze zdjęcie zostało zrobione gdzieś w Borach Tucholskich na leśnym parkingu ... gdzie spożywaliśmy pyszną kaszankę z grilla :) w towarzystwie dzikiego psa i wypasionego kota :D
Ale się usmialiśmy...

poniedziałek, 10 maja 2010

Gratulacje! / Parabéns !

Znowu dzidziowa karteczka. Zamówienie portugalskie i do tego "skomplikowane" - nie mogła być ani różowa, ani niebieska, bo nie wiadomo, co się urodzi. Zwykle w takim wypadku robię karteczkę żółciutką, ale tym razem męska część zamawiająca stwierdziła, że zółta nie, może coś w granacie... :D Wydawało mi się jednak, że dzidziowa karteczka w granacie trochę jednak byłaby za smutna, koniec końców powstała karteczka jak poniżej, prosta, z dzidziowymi "stópkami".



A ja teraz pracuję nad pewnym projekcikiem "poradnikowym", bo w końcu przecież wiedzą i umiejętnościami fajnie się dzielić :D Aha, i jeszcze będzie słodka niespodzianka - też niedługo, o ile nie zawalą mnie znowu jakieś papierzyska :D

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails