sobota, 28 sierpnia 2010

Wakacje cz.3

Właściwie nie wiem, co w tym poście napisać... Droga powrotna... nie nastawialiśmy się na zwiedzanie... jechaliśmy po prostu do domu. Fakt, trasę zmieniliśmy, żeby mimo wszystko zobaczyć coś nowego, ale w gruncie rzeczy po prostu pchało nas do domu...
Pierwszy postój już godzinę drogi od Lizbony, w Fatimie. Nie wyobrażam sobie, żeby być tak blisko i nie zajechać... Tylko te tłumy ludzi... brak atmosfery... ale kolana sobie zdarłam jak trzeba :D

Potem już w drogę. Tym razem bardziej na północ Portugalii. Trochę strachu napędziły nam pożary, które widzieliśmy tuż przy drodze, helikoptery niosące wodę do ich gaszenia, kłęby dymu widoczne z daleka i zupełnie blisko, w wielu miejscach. Dym czuliśmy w samochodzie, a przejeżdżając tuż obok płonących lasów słowo daję czuć było przez szybę nawet bijące ciepło... trochę mi było nieswojo...

A za pożarami... kraina porto...

W Hiszpanii i Francji znowu piękne widoki...

A na koniec zajechaliśmy jeszcze do Czech :D Na knedliczki do przemiłej małej knajpki w pobliżu Karlovych Varów.

Nie liczyliśmy dokładnie, ale zrobiliśmy w tej podróży jakieś 7000 kilometrów. Zdecydowanie było warto...

1 komentarz :

Komentarze to najmilsza rzecz na blogu. Bardzo dziękuję :D

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails