To było dopiero wyzwanie... Wymyśliłam sobie, że jako prezent ślubny przygotuję dla mojej kochanej siostry wszystkie weselno-ślubne akcesoria... Tak więc od wiosny powstawały zaproszenia, zawiadomienia, winietki, pudełeczka i podziękowania, zawieszki na alkohol, tzw. tableplan (to jedyne, co nie wyszło jak chciałam, nie przewidziałam, że restauracyjna tablica będzie tak zniszczona...), nazwy stołów, wstążeczki dla gości itd. Bardzo mi się podobało, tym bardziej, że moja siostrzyczka bardzo lubi prostotę i elegancję i wybrała mój ulubiony zestaw kolorystyczny - biel i granat. Miało być skromnie, więc jedynym ozdobnikiem były pojedyncze cyrkonie Swarovskiego powtarzające się na wszystkich elementach. No i wszystko po polsku i portugalsku - to też było wyzwanie :D
Wszystko się udało, jest już po, więc mogę pokazać zdjęcia - może tym razem nie są najlepszej jakości, ale po prostu nie miałam czasu wszystkiego sfotografować jak należy (przecież ja czasem robię kilkadziesiąt zdjęć, żeby wybrać jedno dobre)...
Aha... karteczka z życzeniami też była pod kolor... nawet tort (sama się zdziwiłam :)).
A Państwo Młodzi wyglądali cudnie - no w końcu fajni są, to jak miało być inaczej :D









Bardzo dziękuję za Wasze odwiedziny i komentarze
Buziaki