Nie wiem, czy już wspominałam, ale raz, dwa razy w miesiącu spotykam się z 4 przemiłymi kreatywnymi osóbkami na kreatywno - towarzyskich spotkaniach. Najczęściej na tapecie jest decoupage, ale było też filcowanie, a ostatnio ... malowałyśmy. No tak... ja i malowanie... ale jak to mówią ... byka za rogi i już. Po pierwsze - miało to być tzw. malowanie intuicyjne - w moim przypadku baaardzo intuicyjne. Na spotkaniu namalowałam coś zupełnie innego - pastelami olejnymi na płótnie - można było kombinować to kombinowałam - czego pozostałości (małe kropeczki po uzyciu konturówki jeszcze widać - ale coś z tym zrobię). Ponieważ musiałam wyjść jako pierwsza, nie skończyłam obrazu i w domu zabrałam się za rozcieranie pasteli olejnych terpentyną i ... palcami... No i nie mam pojęcia, jak to się stało, ale wyszło coś zupełnie innego ... jakoś tak "skołowana" jestem :D
Poniżej efekty :D
no skolowana jak tyle kol. Sztuka nowoczesna bjutuska, tam nazwalabym obrazek.
OdpowiedzUsuńA tak na powaznie, to bardzo ciekawy efekt i podoba mi sie.
Asiu z przyjemnością patrzy się na tę ferię wiosennych barw.
OdpowiedzUsuńWidzę, że poznajesz nowe techniki, a Twoja praca podoba mi się ze względu na przyjemne kolory :)
OdpowiedzUsuńJoanna,
OdpowiedzUsuńCette réalisation est superbe !
Merci pour ton message sur mon blog !
Je suis très contente !
Bises de Catherine (Freance)
http://lepergamanodecatherine.blogspot.com/
Asiu, praca przyciąga wzrok, jest energetyczna, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuń